Czy zdarzyło Ci się kiedyś wejść do kawiarni i od razu poczuć się w tym miejscu komfortowo? Czy przy sączącym się z głośnika spokojnym jazzie, siedząc w wygodnym fotelu w rogu lokalu ogarniało Cię wrażenie, że możesz siedzieć tam godzinami? Czy pojawiło się w Twojej głowie pytanie dlaczego w tej konkretnej kawiarni czujesz się lepiej niż w innych? Jest bardzo prawdopodobne, że wszystkie pozytywne uczucia, których doświadczasz w określonym miejscu to właśnie dobrze zaprojektowany Visitor Experience.
O ile na pierwszy rzut oka kawiarnia i muzeum to dwa zupełnie różne światy, to jednak zasady dobrego projektowania są dla obu tych miejsc takie same. Przestrzeń, kolory, oświetlenie i dźwięk to czynniki decydujące o tym, czy w jakimś miejscu czujesz się dobrze lub źle. Odpowiednio przemyślane interakcje z wystawą potrafią z kolei sprawić, że odwiedzający chętniej będą do takiego miejsca wracać. W poniższym artykule postaramy się przybliżyć zasady dobrego projektowania doświadczeń zwiedzających oraz podpowiemy, jak je wykorzystać w przestrzeni muzealnej.
Pomyślmy przez chwilę o miejscach, w których czujemy się źle – o urzędach, szpitalach i przychodniach. Abstrahując od faktu, że same w sobie nie kojarzą się z niczym przyjemnym, budynki, w których się mieszczą zaprojektowane są przede wszystkim pod kątem oszczędności. Ograniczone budżety nie pozwalają skupić się na komforcie osób, które często spędzają tam bardzo dużo czasu. Brak miejsc do siedzenia, zielona farba olejna na ścianach, białe światło jarzeniówek, to wszystko sprawia, że czujemy się w takiej przestrzeni fatalnie. Nikt nie dba tam o nasz komfort ponieważ, bądźmy szczerzy, nikomu na nim nie zależy.
Źle zaprojektowane doświadczenia zwiedzających to przede wszystkim brak umiejętności stworzenia przyjaznej atmosfery połączonej z mało funkcjonalną, nieprzemyślaną i często chaotyczną przestrzenią. Tak jak zbyt głośna muzyka lub sterylne białe płytki potrafią nas zniechęcić do zjedzenia obiadu w podrzędnej restauracji, tak samo mało przyjazna i niezrozumiała dla nas przestrzeń muzealna może sprawić, że będziemy mieli ochotę jak najszybciej z niej uciec.
Przykładem dobrze zaprojektowanej przestrzeni przyjaznej dla odwiedzających jest przede wszystkim nowoczesna architektura, która na powrót, w odróżnieniu od np epoki socrealizmu i bloków z wielkiej płyty czy grodzonych mini osiedli z początku XXI wieku, stawia w centrum człowieka i jego komfort. Na przykład, przemyślane ciągi komunikacyjne, czytelne oznakowanie bramek, oraz przyjazny dla oka design strefy bezcłowej mogą sprawić, że nasz pobyt na lotnisku w trakcie dłuższej podróży może być naprawdę całkiem przyjemny.
Jednak nie tylko przemyślana i przyjazna architektura miejsca, ale i sama aranżacja przestrzeni potrafi pozytywnie wpłynąć na nasze doznania i sprawić, że w danym miejscu będziemy czuć się swobodnie. Przyciemniane, ciepłe światło, naturalne materiały takie jak drewno i kamień, zieleń i odpowiednio dobrane meble, potrafią zbudować klimat nawet w prostym, na pozór mało atrakcyjnym wnętrzu,
Co zatem rozumiemy pod pojęciem Visitor Experience? Jest to zbiór zasad projektowania przestrzeni pod kątem komunikacji pomiędzy otoczeniem a zwiedzającym. Visitor Experience dąży do jak najszybszego zachęcenia odwiedzających do interakcji z otaczającymi ich eksponatami, elementami grywalizacji kryjącymi się w przestrzeni muzealnej oraz do aktywnego chłonięcia wiedzy, którą pragniemy naszym gościom przekazać.
Dobrze zaprojektowana ścieżka zwiedzania nie wymaga od odwiedzających żadnego wysiłku związanego z odnalezieniem początku drogi przez muzeum oraz interakcji z elementami wystawy. Zwiedzający powinni w każdej chwili wiedzieć gdzie się znajdują, w którą stronę powinni się kierować aby kontynuować zwiedzanie zaplanowane zgodnie z naszą intencją oraz co czeka na nich w kolejnej sali.
Aby poradzić sobie z tym wyzwaniem musimy spojrzeć na ścieżkę zwiedzania bardziej holistycznie, wychodząc poza obszar samej wystawy. Którędy zwiedzający wchodzą do muzeum? Co widzą po wejściu? Czy kasy i początek trasy zwiedzania są czytelnie oznaczone? Czy w trakcie zwiedzania odpowiednio akcentujemy elementy grywalizacji? Czy opisy eksponatów są ciekawe i angażujące? Czy po zakończeniu zwiedzania nasi goście trafią bezpośrednio do muzealnego sklepiku? Jak wygląda przestrzeń wydzielona na odpoczynek? Czy mama z córką mogą u nas napić się kawy i zjeść ciastko aż reszta rodziny zakończy zwiedzanie? Te wszystkie pojedyncze rzeczy, jeśli dobrze je przemyślimy i zaprojektujemy, sprawią, że całość wizyty w naszym muzeum będzie dla naszych gości zapadającym w pamięć doświadczeniem, a także stanowić będzie pozytywne zaskoczenie dobrą organizacją przestrzeni muzealnej.
Przy projektowaniu przestrzeni muzealnej nie wolno nam oczywiście zapomnieć o ekspozycji i jej charakterze. Koniec końców, to właśnie ona leży w centrum zainteresowania naszych zwiedzających. Co możemy więc zrobić aby bardziej zaangażować ich w treści, które chcemy przekazać?
Przede wszystkim należy zadbać o to, aby interakcja z ekspozycją była ciekawa i wciągająca. Unikajmy długich opisów na plastikowych tabliczkach przyklejonych do ścian na korzyść bardziej obrazowej i kontekstowej narracji. Być może aranżacja konkretnych eksponatów pozwoli nam zbudować wokół nich ciekawą historię? Co jeśli odnalezienie konkretnych przedmiotów w przestrzeni muzealnej byłoby elementem grywalizacji? Jeśli mamy do dyspozycji cyfrowe narzędzia, np rzutnik albo tablet, wykorzystajmy je do stworzenia angażującej atmosfery dookoła ekspozycji lub bardziej interaktywnej formy przekazywania wiedzy – tablet może zachęcać mini grą dotyczącą danego eksponatu lub opisać go krótkim, ciekawym filmem opisującym w jaki sposób eksponat był wykorzystywany. Rzutnik może być wykorzystany np do “ożywienia” egipskich hieroglifów lub obrazów.
Ważnym aspektem budującym prawdziwie angażujący Visitor Experience jest multisensoryczność doznań. Im większe i intensywniejsze zaangażowanie zmysłów tym większa szansa, że wizyta w naszym muzeum nie tylko zapadnie zwiedzającym w pamięć, ale uda nam się stworzyć efekt viralowy – “coś więcej” niż tylko wystawę, którą odwiedzający sami będą polecać innym.
Czym zatem jest wystawa multisensoryczna? Temat opisaliśmy szerzej w jednym z naszych wcześniejszych wpisów, dostępnym tutaj. Sprowadzając pojęcie wystawy multisensorycznej do jej syntezy, jest to wystawa, która angażuje nie tylko zmysł wzroku, ale także słuch, węch i dotyk. Zaprojektowanie takiej przestrzeni wymaga nieco więcej wysiłku, ale efekty są tego warte. Co więcej, wprowadzenie multisensoryczności nie musi wiązać się z dużymi kosztami. Wyobraźmy sobie np wystawę o lesie, gdzie oprócz zdjęć i eksponatów w przestrzeni wystawowej unosi się lekki zapach drzew i mchu po deszczu (rozpylany co jakiś czas przez ukryte dystrybutory zapachu) a zwiedzającym towarzyszy cichy szum lasu (emitowany np. z niewielkich głośników bezprzewodowych). Dodajmy do tego proste efekty świetlne, takie jak zmiana kolorów lub mocniejsze oświetlenie wybranych eksponatów, a za pomocą tych prostych środków nasza wystawa od razu nabierze szerszej, immersyjnej głębi doznań.
Ostatnią, ale równie istotną zasadą dobrego Visitor Experience jest poznanie swoich odbiorców. Niezwykle ważna jest wiedza do kogo chcemy kierować naszą ofertę, oraz kto konkretnie odwiedza nasze muzeum. Pozwoli nam to lepiej dopracować ofertę programową oraz dobrać odpowiednie środki, aby bardziej zaangażować zwiedzających w przestrzeni muzealnej.
Sposobów na gromadzenie wiedzy o zwiedzających jest kilka. Najprostszym z nich to ankiety oferowane w muzeum podczas zwiedzania. Dowiemy się z nich na przykład kim są zwiedzający, dlaczego postanowili odwiedzić nasze muzeum oraz co sądzą o ofercie programowej. Należy jednak pamiętać, że tą grupę odbiorców najłatwiej jest zbadać, ponieważ są to osoby, które proaktywnie postanowiły odwiedzić nasze muzeum. Jest to tylko fragment szerszej grupy potencjalnych odbiorców, do których chcielibyśmy dotrzeć. Jak zatem dowiedzieć się co sądzą o nas ludzie, którzy nigdy nas nie odwiedzili i co skłoniłoby ich do zainteresowania się naszą ofertą?
Odpowiedź na to pytanie dadzą nam przede wszystkim badania fokusowe przeprowadzone na reprezentatywnej grupie potencjalnych odbiorców. Przygotowane przez specjalistów wywiady pogłębione pozwolą nam lepiej poznać potrzeby i zainteresowania wskazanej grupy badanych oraz przetestować bardziej namacalne pomysły – od odbioru materiałów promocyjnych, przez język, którego używamy w komunikacji i marketingu, po rzeczy, które powinniśmy w funkcjonowaniu naszej instytucji poprawić lub zmienić.
Minusem tego rozwiązania są koszty. Przygotowanie takich badań nie jest tanie biorąc pod uwagę, że wymaga zatrudnienia profesjonalnych badaczy, opłacenie uczestników oraz poświęcenia czasu na wyciągnięcie trafnych wniosków i stworzenie odpowiednich rekomendacji. Końcowo jednak otrzymujemy bardzo konkretny materiał dotyczący oczekiwań naszych potencjalnych odbiorców i planu działania. Umożliwi nam to sprawne podjęcie trafnych decyzji dotyczących rozwoju naszej oferty programowej.
Ciekawą alternatywą dla badań fokusowych i wywiadów pogłębionych mogą okazać się warsztaty około muzealne organizowane bezpośrednio przez nasze muzeum. Stawiając na warsztaty manualne, użycie dostępnej technologii czy wydarzenia plenerowe, rozszerzamy naszą grupę odbiorców o osoby, które być może niekoniecznie chciałby odwiedzić naszą ekspozycję, ale będą zainteresowane tematami około muzealnymi, nabyciem nowych umiejętności lub po prostu spędzeniem czasu wolnego w ciekawy i angażujący sposób. Ci odbiorcy również pozwolą nam na poznanie ich spojrzenia na naszą ofertę muzealną oraz otrzymamy od nich informację zwrotną dotyczącą tego, co należy zmienić w działaniu naszej instytucji aby zachęcić ich do odwiedzenia muzeum.
Twoja wiadomość została wysłana.
Odpowiemy na nią tak szybko jak to możliwe!